back again... choć pogoda w Cork jest zadziwiająco pozytywna (znaczy popada ale słonko tez zaświeci), to jednak już tęsknie za pokladem s/y "Monika II". Wczoraj przebrnalem przez ok 3000 fotek i wybralem coś do galerii. To było to, kwintesencja wypoczynku jaki lubie, no mogło jeszcze jakieś nurkowanie sie udać ale snoorkling też dał rade. Tu jedna fotka ktora mi sie udało pstrykac kumplowi ;) :

żarcik ;)... ale kto wie, może kiedyś uda mi sie stanąć oko w oko z takim potworem.
Podczas rejsu amatorów wędkarstwa nie brakowło, nałapali tyle rybek, że przez chwilę myślalem, że trafilem na kuter rybacki! Jachtowe powiedzonko "ryba wpływa na wszystko" doczekało się dosłownego i przenośnego znaczenia gdy piwo wyciagene z lodówki waniało kuzynem dorsza;)
Back to reality... kryzys nie minal, ale euro rosnie, jutro do roboty..czeba popracować żeby starczylo na jakieś male Ożujsko lub Karlowacko przy nastepnym wypadzie!
Podczas rejsu amatorów wędkarstwa nie brakowło, nałapali tyle rybek, że przez chwilę myślalem, że trafilem na kuter rybacki! Jachtowe powiedzonko "ryba wpływa na wszystko" doczekało się dosłownego i przenośnego znaczenia gdy piwo wyciagene z lodówki waniało kuzynem dorsza;)
Back to reality... kryzys nie minal, ale euro rosnie, jutro do roboty..czeba popracować żeby starczylo na jakieś male Ożujsko lub Karlowacko przy nastepnym wypadzie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz